niedziela, 30 maja 2010

Jacek Hugo-Bader - Biała gorączka

"- Telewizja to wróg numer jeden. I narkotyki, pepsi-cola, McDonaldy... I cała ta prozachodnia bezideowość, najgorsza wredność ludzkości, która cieknie z ekranów i nie daje rodzić potomstwa. Powiadają, że jak chcesz zniszczyć wroga wychowuj jego dzieci. I telewizja tak wychowuje, że celem życiowym są tylko pieniądze."

Takich fragmentów nie odpuszczam;))). To jakieś potwierdzenie, że jest tak myślących więcej. I o telewizji i systemie nauczania. Dlaczego tak niektórym zależy by żądzić edukacją... bo przecież tam wielkich pieniędzy nie ma.

"Z moich obserwacji wynika, że granicą życia jest czterdzieści stopni. Dziewczyny wtedy przestają spacerować pod rękę po ulicach, chłopaki nie stoją pod sklepem z piwem (...) Zamarzają amortyzatory, zawieszenie robi się sztywne jak w wozie drabiniastym, a wszystkie przewody elektryczne robią się kruche jak patyki. Lepiej ich nie dotykać. Najwięcej problemu jest z hamulcami.. pedały robią się twarde, nie wchodzą w podłogę bo płyn w przewodach przyjmuje konsystencję pasty do zębów. (...)"

Książka ta to reportaż. Miało być o wyprawie zimą z Moskwy do władywostoku. Wyobrażałem sobie, że będzie to relacja z podróży. Nic z tych rzeczy. Chociaż...

"Lubow Władimirowa Czegrina z wioski Ilinka jest strasznie gruba. Ma pięćdziesiąt sześć lat, ale wygląda na dwadzieścia więcej. Podwoże ją tylko dziesięć kilometrów do Niekrasowki, a jej zapach trzyma się w samochodzie jeszcze dwa dni."

I choć wyprawa ta to tylko pretekst by zebrać więcej wspomnień autora w całość i wydać jest naprawdę ekstremalnie. Nie ma tutaj miejsca na drogie hotele i wykwintne kolacje.

"(...) Emma nie przepuści żadnego śmietnika na czwartym peronie. I w ostatnim trafiamy na prawdziwy skarb. Całą wałówkę ktoś wyrzucił. Ciemny chleb, mielonka, ogórki, zielona cebula i prawie pełny litrowy słój kefiru.
- Bóg nas nakarmił - mówi Emma. - Wynagrodził bo od dwóch godzin jesteśmy w biegu, w pracy."


Bohaterami są malutcy. Ci najsłabsi na ziemi. Bezbronni. Często gwałceni. Wiele tu smutku. Są narkomani z Moskwy. Są Ewenkowie z Syberii. Są zgromadzenia sekciarskie. Alkoholicy. Są Mołdawskie kobiety (gdyby tylko na tym oprzeć swój światopogląd to pewnie bym został feministą, taki koszmar maja na codzień). Są bezdomni z Leningradu. Na koniec autor trafia do profesora fizyki, laureata Nagrody Nobla, szanowanego mieszkańca Moskwy, już prawie dziewięćdziesięcioletniego staruszka. Przejęty czyta mu fragmenty... jego ksiązki:))) a potem ...

"A potem co było najważniejsze w tych pięćdziesięciu latach? - Najbardziej zaskakującego, niezwykłego? - pytam. - Ona - pokazuje oczami żonę. - Miłość. Ale niech pan mi jeszcze coś przeczyta z tej książki."

ps Nie polecam tym co doceniają swoje życie. Poza ostatnimi nostalgicznymi wersami reszta to niestety bardzo dołująca treść. Nie chodzi mi o zamykanie oczu na ludzkie nieszczęście. Chcesz pomóc - mamy powódź. Jest duże pole do popisu. Ale jeśli ktoś narzeka, że mu źle. Koniecznie niech przeczyta.

Arthur Conan Doyle - Sherlock Holmes i pusty dom

Doskonała pozycja do mp trójki by pojeździć sobie na rolkach;).Luźniutkie i takie... oczywiste. Taki prawdziwy Sherlock Holmes, a nie ten filmowy;)))
Opisane są tutaj dalsze losy detektywa po potyczce z profesorem Moliartim. Tym razem zbrodnia jest tylko tłem bo to na naszego bohatera czycha morderca;). Czyta Wiktor Zborowski.

9 (2009)


Film animowany. Czy na pewno bajka dla najmłodszych? Wolałbym jej w tej kategorii nie umieszczać. Ale pewnie takie intencje były twórców bo fabuła to taki banał, że aż boli. Banał i mocne ugrzecznienie;))). Jednak obejrzałem do końca. Dlaczego? Bo animacja jest świetna. A pomysł na takie postacie kapitalny. Te zamki błyskawiczne i guziki na przodzie to spora moc. Polecać nie będę choć jak się trafi to choć chwilkę można się pogapić;)))

poniedziałek, 17 maja 2010

Karel Capek - Humoreski

Ciężko tutaj było o jakiś sensowny fragment;))) bez kontekstu niewiel można zrozumieć ale... taki (przed)smaczek...

"Kiedy wreszcie zaczynało to wszystko głupio wyglądać, powiada prezydent policji: „Mordiano, kiedy ten Marco chce koniecznie wisieć, dajmy mu to morderstwo, które w trzy dni po jego zamknięciu popełnione zostało w Arenelle, gdzie znaleziono zabitą babę. Przecież to kompromitacja! Tu mamy mordercę bez morderstwa i bez trupa, a tam mamy znowu takie piękne, niewątpliwe morderstwo bez sprawcy. Złóżcie to jakoś do kupy; kiedy Marco chce być koniecznie skazany, to mu będzie wszystko jedno za co, a my mu się odwdzięczymy, jeśli się przyzna do tej baby.”
Zaproponowali to Markowi i obiecali mu, że za to na pewno dostanie stryczek i będzie miał wreszcie spokój. Marco namyślał się przez chwilę, a potem oświadczył: „Nie, skoro już raz zgubiłem swą duszę morderstwem, nie chcę jej jeszcze obciążać takim śmiertelnym grzechem, jak kłamstwo, oszustwo i krzywoprzysięstwo. Taki to był, panowie, sprawiedliwy człowiek."


Zbiór zabawnych opowiadań z zabarwieniem kryminalnym. Niech to jednak nie zraża bo złodziej kaktusów to nie jest napakowany sterydami łysolec tylko... bo rekordzista w pchnięciu kulą... a o bezrobotnym wymyślaczu na potrzeby lokalnych gazet spraw sądowych... ambitnym do tego nie lada;))). Capek jest fantastycznym obserwatorem i psychologiem (amatorem). Kpi sobie do tego ze smakiem i swoistym urokiem. Miła lektura przy której można sie zrelaksować.

Trio z Belleville - Les Triplettes de Belleville (2003)


Jeden z najlepszych filmów animowanych. I nie dla dzieci;). O nie;) nie ma tutaj jakiś zbereźnych scen. Ale szybko się im znudzi. Mnie zafascynował. Nie mogłem wzroku oderwać od ekranu. Animacja to jakiś odjazd. Mało estetyczna, ale to nadaje tylko klimat. Muzyka świetna, klimat jazzowy, i śmiesznie zabawny;))). Mało dialogów. Ale to nie wada. Trzeba sie mocniej skupić i tyle;). Babcia wychowuje wnuczka. Stara się go uszczęśliwić. Próbuje zrozumieć. Odkrywa zafascynowanie do roweru. I tak rozpoczyna się ich wspólna relacja. Podsumowanie jednym słowem? Ambitny.

Tragedia Makbeta - The Tragedy of Macbeth (1971)


Obejrzałem "Tytus Andronikus" i mnie zatkało. Tym razem sięgnąłem po Makbeta bez świadomości, że reżyserem jest Polański. Po prostu chciałem obejrzeć kolejną sztukę Szekspira. Mam zaległości;))) Szalone zaległości:))) I znów mnie zatkało. Zrealizowany w klasyczny sposób (nie tak jak "Tytus Andronikus") ale świetnie. Mam jeszcze gdzieś sławetne przedstawienia Zafirelliego, które były w TVP Kultura. Jak się do nich dokopię to na pewno obejrzę. Tradycyjnie recenzji sensu scripto nie ma. Nie godzien żem nawet pochwał o tym pisać;) Ale obejrzeć, koniecznie, koniecznie;).

Baśń o ludziach stąd

Dla mnie osobiście film o znamionach kultowego na miarę "Rejsu". Chyba siódmy raz go obejrzałem, tak siódmy na pewno. Może lepiej. Ale tym razem było najlepiej;))) Dla niektórych może być np. drugie podejście tym "najlepszym";). Nie ma reguły.

W III Rzeczpospolitej powstało trochę fajnych komedii. Ale tylko fajnych. Ta jest dla mnie wybitna, najlepsza, i długo długo nic.

środa, 5 maja 2010

J.R.R. Tolkien - Władca Pierścieni tom1 "Drużyna Pierścienia"


Ponieważ nabyłem eleganckie wydanie tego dzieła kuszącym stało się ponowne przeczytanie. I sprawiło mi to dużo przyjemności. A może i pewnego rodzaju rozkosz;))) bo nie jedna strona nadaje się do delektacji.

"Ty zaś dajesz mi go z własnej woli! Na miejscu Mrocznego Władcy chcesz postawić Królową. A ja nie byłabym mroczna, tylko piękna i straszna niczym poranek i noc! Piękna jak morze. Słońce i śnieg na górskim szczycie. Straszliwa jak burza i błyskawica! Twardsza niż opoka ziemi. Wszyscy by mnie kochali, kochali i cierpieli!"

To nowsze tłumaczenie. Legendarnej Marii Skibniewskiej było bardziej podstarzałym językiem pisane. Zresztą fragment (w jej transkrypcji), który jak dla mnie jest czymś co czyni tą księgę ponadczasową. Choć jest ładnych wersów tutaj wiele, ale próżno by we współczesnej literaturze szukać takich wartości i tak poukładanych mądrości napisanych tak pięknie i odważnie.

"- Ależ to straszne! - wykrzyknął Frodo. - O wiele gorsze niż wszystko, co mogłem sobie wyobrazić słuchając twoich poprzednich napomknień i przestróg. Ach, Gandalfie, najlepszy mój przyjacielu, powiedz, co robić? Teraz bowiem naprawdę jestem przerażony. Co robić? Jaka szkoda, że Bilbo nie zadźgał tej poczwary, skoro miał po temu okazję!
- Szkoda? Przecież to litość wstrzymała wówczas jego rękę. Litość i miłosierdzie przypomniały mu, że bez doraźnej konieczności nie wolno dobywać miecza. Bilbo został za to hojnie wynagrodzony. Bądź pewien, Frodo, że jeśli Bilbo doznał tak niewielkiej stosunkowo szkody od złych sił i zdołał się w końcu uwolnić, zawdzięcza to właśnie temu, że tak, a nie inaczej poczynał sobie w pierwszej godzinie jako nowy właściciel Pierścienia: miłosiernie.
- Wybacz - powiedział Frodo. - Ale jestem w strachu, a zresztą nie odczuwam wcale litości dla Golluma.
- Nie widziałeś go - odparł Gandalf.
- Nie widziałem i widzieć nie chcę - rzekł Frodo. - Nie rozumiem cię, Gandalfie. Czy znaczy to, że wraz z elfami darowałeś życie Gollumowi, który popełnił tyle okropnych zbrodni? Teraz przecież nie jest on lepszy od orka i stał się po prostu naszym wrogiem. Zasługuje na śmierć.
- Zasługuje. Z pewnością zasługuje. Wielu spośród żyjących zasługuje na śmierć. A niejeden z tych, którzy umierają, zasługuje na życie. Czy możesz ich nim obdarzyć? Nie bądź więc tak pochopny w ferowaniu wyroków śmierci. Nawet bowiem najmądrzejszy z Mędrców nie wszystko wie."


Co tu więcej pisać, komentować czy recenzować. To jest niesamowita książka. Jedyna i niepowtarzalna.

Zresztą bardzo potrzebowałem ponownego zapoznania się z tą książką. Film tak rewelacyjny, że bardzo mocno mi pomieszał treść. A minęły wieki całe jak pierwszy raz "Władcę" czytałęm.

poniedziałek, 3 maja 2010

Szeregowiec Ryan - Saving Private Ryan (1998)


Nie tylko książki potrafią przeleżeć kilkanaście lat na półce czekając na przeczytanie. To unikat dla mnie wśród filmów. Przez pierwszą godzinę na przestrzeni 10 lat przebrnąłem już kilka razy;). Tym razem "udało" mi się dobrnąć do końca. To świetny film. Same mega Hollywoodu w nim maczały palce. Mega reżyser Spielberg, mega aktor Hanks, mega kompozytor Williams, mega zdjęciowiec Kamiński. I wszystko jest tutaj super tylko pewnie coś ze mną nie tak. Wciąż nie obejrzałem Pearl Harbor, Helikopter w ogniu, nie kręcił mnie specjalnie Pluton (pomimo legendarnej obsady) zupełnie nie zrobił na mnie wrażenia, ponoć doskonały, Bat32 z G. Hackmanem. Tu mógłbym wymieniać i wymieniać. O filmach o wojnie w Iraku nawet nie wspominam. I tak jest z Ryanem. Ani rozrywka, ani dramat, ani historyczny. Bez wrażeń. I pewnie zamiast w końcu zapoznać się z serią "Kompania braci" wybiorę odcinek Czterech pancernych.

ps Ale żeby nie było. "Czas Apokalipsy" to coś co pewnie za jakiś czas znów sobie włączę po raz czwarty?, piąty?. Ale to już zupełnie inna historia;).

Małe dzieci - Little Children (2006)


Jak na komedię romantyczną nie kończy się klasycznym happy-endem, więc zakwalifikuję ten film do melodramatów. Każdy z bohaterów walczy o coś więcej w życiu. Każdy ma jakieś niespełnienia lub egoistyczne ciągoty. Wyraźnie to widać u pary uwikłanej w romans. I choć tym co zainicjowało tą relację są małe dzieci to jednak za te tytułowe uznałbym dwoje kochanków. No ale było to skazane z założenia na porażkę. Po prostu życie weryfikuje wszystkie pragnienia i możliwości ich realizacji. Niestety. Wspomnę że w rolach kobiecych wystąpiły Kate Winslet i Jennifer Connelly. Sam film mogę śmiało polecić na wieczorny odpoczynek przed telewizorem.

ps Romans to tylko jeden z wątków, jednak zdecydowanie dominujący.