niedziela, 13 lutego 2011

Wojciech Cejrowski - Podróżnik WC, wydanie drugie poprawione


Jednym tchem w jeden wieczór. Nic odkrywczego nie napiszę na temat tej książki. To zapis pierwszych wypraw znanego podróżnika WC. Autora cenię. Cenię i lubię. Jego bezkompromisowe poglądy pokrywają się z moimi, choć ja może bardziej wyrozumiale podchodzę do ludzi.

Chociaż...
"Niech mi mądrale międzynarodowych organizacji zajmujących się ochroną przyrody (ONZ Rada Europy i inne podobne jadłodajnie dla darmozjadów) łaskawie odpowiedzą po kiego grzyba wysiadują miesiącami na obradach, w wyniku których podpisywane są przepiękne konwencje międzynarodowe w sprawie ochrony drzew przed drwalami? Kto i jak ma te konwencje wyegzekwować? Od początku jest jasne, że to niewykonalne???! No to po jaką cholerę, wydaje się tyle pieniędzy na obrady, diety, toalety i inne bzdety? Może lepiej byłoby ufundować nielegalnym drwalom po trzy piwa i kawałku kiełbasy, a wtedy, gwarantuję Państwu, nie chciałoby im się tyłka ruszyć z hamaka i tropikalny las by ocalał. Za pieniądze marnotrawione na papierową ochronę przyrody można spokojnie sponsorować lenistwo drwali do końca ich życia."

Niemoralne. Pozornie. A Ci co połapali stanowiska nic lepsi. To taki fragmencik. Jest tego sporo, smaczki;), których pełno w książce, ale nie zagłuszają głównej idei jaką jest opis przygód z "wycieczek" po Ameryce Łacińskiej.

Jak na początku napisałem. lektura na jeden wieczór. Zaczynasz i nie zostawiasz zanim nie skończysz. Polecam;)

Jak zostać królem - The King's Speech (2010)


Na ten film nie poszedłbym do kina pomimo świetnych recenzji. Poszedłem dla cudownego towarzystwa;))). I absolutnie nie żałuję. Wręcz przeciwnie. Powinienem podziękować. Świetny film. Temat ośmielę się napisać - banalny (jak dla mnie). Relacja pseudologopedy z królem Anglii. Bardzo lubię Colina Firtha. Poznałem go w "Bridget Jones". Nawet jeśli nie jest specjalnym aktorem to na scenie nie czuję sie od niego gwiazdorstwa. To dla mnie dużo.
Niesamowitą sceną była dla mnie tragedia jego brata. Musiał wybierać między tronem a kobietą. Wybrał. Iluzja uczuć by tłum ujrzał pozory. Lepiej żyć w zgodzie z sobą. Choć miłość... ;)))

Turysta - The Tourist (2010)


Misternie przygotowywane wyjście do kina. Ustalany repertuar. Poszukiwanie co będzie najlepsze. A skończyło się na Deppie;))) Oczekuje się od filmów z nim czegoś wielkiego i takie normalne jakoś giną. Zawiła intryga, ale jak to w filmach sensacyjnych łatwa do przewidzenia. Klimat Wenecji ubarwił scenografię. Ciekawe wnętrza spotęgowały wrażenia. Pewne sceny przypomniały mi Mission Imposible. Noc w Pradze.
I osobiste spostrzeżenie. Angelina Jolie. O dziwo naszej męskiej części wcale się ona tak bardzo nie podobała jak damskiej;))) Dlaczego? Mężczyznom imponują tacy superbohaterzy jak Batman czy agent 007. A ona to przykład superwoman. Wiele kobiet chciałoby taką być, ale nie wielu mężczyzn chciałoby mieć taką za partnerkę;)))

24.01.2011 – Gdańsk, Ergo Arena - The Australian Pink Floyd Show

Spóźniony wpis, ale wrażenia pozostały. Jakie? To bardzo spokojny koncert. Hala na takie show może być, ale już na coś gdzie ma się troszkę poszaleć to słaba. Więc co mi pozostało z tych wrażeń? Sporo ciekawej wizualizacji. Efekty 3D, lasery... oczywiście dobra muzyka. Jednak podwójny niedosyt. Pierwszy, że... A drugi merytoryczny. To jednak kopia. Wszystko ładnie i perfekcyjnie (może za słaby wokal), ale to kopia. Nic od siebie muzycy nie wnieśli. Ciężar oryginału przygniatał. Nie będę umniejszał, że czują to co grają, ale albo rutyna albo strach by nie rozwinąć kompozycji bardziej po swojemu.

Nie zmienia to faktu, że było dość fajnie;)))