Ten film podobnie jak "Paragraf 22" jest takim klaunem. Bawi do rozpuku, samemu mając smutną minę. Sfrustrowany reżyser po czterdziestce, któremu życie nie za bardzo się udało, który marzy o miłości swego życia, o Małgorzacie. I chyba znajduje... Tu się jednak nic happy endem nie kończy. Jakoś wolę jednak widzieć w nim super komedię. Dla mnie to zdecydowanie najlepsza z wersji życia Adama Miałczyńskiego, które wyreżyserował Marek Korerski. Na mojej liście rankingowej pozycja obowiązkowa.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz