środa, 29 kwietnia 2009
Waldemar Łysiak - Wyspy zaczarowane
"Miasta żyją jak ludzie, przeżywają swoje wzloty, szczęścia i zawały serca, lecz umierają jak bogowie — stojąc, w głębokim milczeniu, bez łez. Takich miast-trupów jest dużo, ale nikt ich nie grzebie, wiec rozkładają się odsłonięte, rażone upałem i gnijące wskutek wilgoci, bezradne. Ludzie zapominają o nich, tak jak zapominają o zdetronizowanych bogach, na tym najlepszym ze światów bowiem pamięta się tylko zwycięzców i tylko im wręcza się medale. Triumfator bierze wszystko, pokonany gladiator nie może oczekiwać nawet łaski dobicia. Będzie konał torturowany przez obojętność, żegnając gasnącym wzrokiem odwrócone plecy."
Pierwsza książka autora będąca zbiorem logicznie ułożonych felietonów, by zaprosić nas na wycieczkę po jego ulubionej Italii. Dla indywidualnych turystów to bardzo oryginalny przewodnik;)
"Właśnie w Asyżu zrozumiałem, czym może się stac odnaleziona mogiła jednego człowieka dla milionów innych ludzi. Grobowiec w Asyżu to pośród tysięcy ołtarzy i sanktuariów Italii miejsce szczególne, które razi swą mocą niby rozpalonym prętem i zgina kolana wszystkich, bez względu na wyznanie czy brak jakiejkolwiek wiary. Starczy wiara w człowieka i w jakaś wartosc, której nie da się przeliczyć na monety.
To są jego pierwsze szlify przed "MW" czy później "Malarstwem Białego Człowieka". Pisze na tyle na ile ogranicza go wiedza i wyobraźnia. Jest więc historia (i uwielbiony Napoleon w każdym możliwym miejscu;) ), jest tłumaczenie sztuki w postaci na wskroś łopatologicznej, są też jego imaginacje. Po prostu Łysiak tyle, że młody i jeszcze nie tak rozbestwiony (chociaż?;) ).
No właśnie, bo historii uczy jakby za wzór brał kobiece pisma plotkarskie -
"W roku 1806 Napoleon — już cesarz i największy mocarz kontynentu — ofiarował małżonkom Borghese mikroskopijne księstwo Guastalla, w efekcie czego miedzy bratem a siostra wywiązała się kapitalna rozmowa:
— Cóż to jest ta Guastalla, mój dobry braciszku?
— To miejscowosc i zamek w Parmie.
— Aaa! Miejscowosc i zamek! A moje siostry maja państwa i ministrów!
I co ja tam bede robic?!
— Co chcesz.
— Co chce?! Napolione, wydrapię ci oczy, jeśli nie zaczniesz mnie lepiej traktować! A mój biedny Camillo, czy dla niego też nic nie zrobisz?
— Przecież to kretyn.
— Oczywiście, ale co to ma do rzeczy?!
Na otarcie łez cesarz dwa lata pózniej mianował „biednego Camilla” gubernatorem Piemontu, lecz Paulina nie wytrzymała długo we Włoszech, pośród adorujacych ją zniewiesciałych minstreli, i uciekła do Paryża, by móc korowód swych kochanków uzupełnic o kilku żołnierzy brata."
i może jeszcze o tej samej siostrzyczce "boga wojny"
"Gdy zgorszona dama dworu zapytała Pauline: „Jak mogła pani pozowac nago?!”, ta wzruszyła ramionami: „Och, przecież pracownia była ogrzewana”."
ps komentować książki tego akurat autora jest mi naprawdę trudno - one po pierwsze same są najczęściej jednym wielkim komentarzem, a po drugie o wiele lepiej czytać je niż moich, wymęczonych kilka zdań;)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
2 komentarze:
:))))))) Ciekawe na ile jest to realistyczne :)
Cudów nie ma, to tylko Łysiak.
Zapewne czerpie ze źródeł godnych sobie;)))
Prześlij komentarz