sobota, 25 czerwca 2011

Hrabal Bohumil - Postrzyżyny

Moja słabość do czeskiej literatury;))). Znów prości ludzie. Małe miasteczko. Pragnienia bohaterki. Najważniejsze - pragnienia by coś w tym życiu zaistniało.

Jej mąż to Francin, bardzo tolerancyjny mężczyzna. Czasem spogląda tylko z politowaniem na jej szaleństwa. Kocha ją. Czy ona jego? Napewno szanuje. Treści nie będę opisywał, jednak ... w radiu pada hasło o skrócaniu, więc najpierw obcina ogon psu, potem swoje piękne długie włosy...

"A Francin przyskoczył nagle do mnie, przegiął mnie przez kolano, podniósł mi spódnicę i zaczął mnie smagać po tyłku, a ja zdrętwiałam na myśl, czy aby włożyłam czystą bieliznę i czy się umyłam, i czy jestem dostatecznie odsłonięta. (...) W końcu postawił mnie na ziemi, opuściłam spódnicę, Francin był piękny, nozdrza mu drżały zupełnie tak samo jak wówczas, kiedy poskromił spłoszone konie.
- Tak, moja panno - powiedział. - Zaczniemy nowe życie!"

Brak komentarzy: