niedziela, 1 listopada 2009

Romuald Pawlak - Smocze Gniazdo


Pogodnik trzeciej kategorii - tom III

Tu za to w odróżnieniu od Asimova błazenady jest pod dostatkiem. I tu również cieszę się, że to ostatnia (napewno dla mnie) część przygód maga Rossellina i smoka Fillippona. Pierwsza tryskała świeżością i żartem. Płakałem ze śmiechu. Druga była naprawdę przyzwoita. Ale ta to jakaś porażka. Więc by autor pozostawił po sobie miłe wspomnienie niech już nie próbuje w tym temacie. Właściwie to chwilami miałem wrażenie jakbym jakieś czytanki nadobowiązkowe dla podstawówki miał w rękach. Poprzeplatać to z Dziennikami Norweskimi Philipiuka i idealne;))). Poprawnie napisane. Na tyle czytelnie, że dziecko zrozumie. Treść i fabuła są (jakieś, ale są). Cóż więcej potrzeba by dzieci uczyły się czytać, by zapoznawać się z bardziej rozbudowanymi, a do tego poprawnie skonstruowanymi zdaniami. Dla mnie to jednak już za mało, o wiele za mało.

"(brak cytatu, który by się nadawał by zainteresować do przeczytania)"

ps To naprawdę boli, gdy autorzy piszą na siłę. Tu zabrakło wszystkiego na co ja osobiście liczyłem.

Brak komentarzy: