czwartek, 19 listopada 2009

Wino Truskawkowe (2008)

Dziś mija jeden z dni, które gdyby dało radę to bym powtarzał w nieskończoność, gdzie jeśli miałbym wprowadzic jakieś korekty to tak niewielkie, że warte pominięcia. Chciałem jeszce jakiś film na dobranoc. Komedia by pasowała do nastroju. Tytuł zapowiadał cos zdecydowanie bardziej lekkiego niż się okazało. Jednak to bardzo dobry film. Wciągnął mnie. Oglądając zacząłem rozumieć życie. Brzmi to groźnie, ale to taka refleksja, przymiarka;) Proste ludzkie życie, jak w "Złodzieju ryb". Nie ma pragnień luksusu. Cieszy wypożyczona kaseta (porno ciii;))) ), pierogi... Pojawia się szansa na miłość. Dużo emocji mi wciąż tkwi w głowie po obejrzeniu. Trudno to poukładać. Bo wszystko to łączy mi się z rzeczywistością, ze zdarzeniami z dziś. Czuję ten krzyk bółu w głównym bohaterze. Gdyby mnie to spotkało byłby on moim. I czuje tą pustkę bez nadzieji, byłaby moją. A gdzieś w tle ciepłe słowa "trzeba żyć chłopie, trzeba żyć". Dla kogo? Dla siebie?
Scenariusz na podstawie "Opowieści Galicyjskich" Andrzeja Stasiuka. A z ciekawostek to świetną postać stworzył Maciek Stuhr, niewielką ale Oskar w kategorii drugoplanowej.

2 komentarze:

M pisze...

Film, tego mi było trzeba na finał... ;)

tylkodlam pisze...

Lub chociaż wpleść gdzieś pomiędzy, i to niekoniecznie ten;)