środa, 8 września 2010

Anatomia morderstwa - Anatomy of a Murder (1959)


Jak ja uwielbiam czarnobiałe filmy. To w nich kryje się dla mnie magia kina. Prawie trzy godziny dość naiwnego spektaklu prawniczego. Żona porucznika zostaje zgwałcona. Jej mąż zabija sprawcę. Co na to przysięgli? Jak zakwalifikują morderstwo? "Dwunastu gniewnych ludzi" tylko w wersji rozrywkowej i od strony sali sądowej.

1 komentarz:

Anonimowy pisze...

Ciekawe, co też takiego rozrywkowego kryło się w tym filmie? może chodzi o gwałt? Albo o pobicie? A może morderstwo. Ciekawy odbiór klasyka amerykańskiego dramatu sądowego, bardzo odważnego obyczajowo biorąc pod uwagę datę powstania.