niedziela, 27 grudnia 2009

Harry Potter i Książę Półkrwi - Harry Potter and the Half-Blood Prince (2009)


Negatywne nastawienie? Ale bardzo delikatnie. Jak do Terminatora;))) Jemu nawet wyszło na dobre. Tutaj tak sympatycznie już nie było. Romansidło i to nudnopierdne. Przekładki z poprzednich części, trochę gadgeciarstwa co już jest standartem (choć do Bonda - kosmos oddziela). Jak za każdym razem rozmydlenie wartości, ale pal je licho bo kino juz dawno zrobiło z tego miazgę. Więc o co mi chodzi. Nuda, nuda, nuda. Nic się nie dzieje. Trwa grubo ponad dwie godziny i niestety wieje nudą. Zagadka zmierza do końca więc śledzący serię obejrzą. Ja tak zrobiłem i ostatnią część też obejrzę. Ale czuć zadyszkę. A scena gdzie Harry Poter rozmawia z Gandalfem;)))) masakra. A w tle wieże z Władcy....
I takie bezsensowne dialogi stylizowane na mądre "Żyjemy w głupich czasach". Każde takie same, ale czy napewno głupie?

Brak komentarzy: