czwartek, 31 grudnia 2009

Haruki Murakami - Na południe od granicy, na zachód od słońca


"Na widok tego zdjęcia poczułem ból w piersiach. Patrząc na nie uświadomiłem sobie, jak potwornie dużo czasu straciłem. Tyle cennych lat, których już nigdy nie odzyskam, choćbym usilnie starał się je przywrócić. Ten czas istniał tylko wtedy, tylko tam. Bardzo długo wpatrywałem się w to zdjęcie.
- Co w nim takiego interesującego? - spytała.
- Próbuję uzupełnić przerwę w czasie - odparłem. - Minęło dwadzieścia pięć lat , odkąd Cię ostatnio widziałem. Chciałbym wypełnić tę lukę choćby trochę."


Ufffff ;))) O choroba;) ta książka mnie kosztowała sporo emocji. Szok. Niewielka. Wśród jego książek niepozorna. Bbrrrr ... muszę sie otrząsnąć.
Na pewno inna kultura, na pewno inna mentalność, inna moralność, inne realia, inne...
Dawno nie przeczytałem jednak czegoś równie mi bliskiego. Jakby była o mnie. Jakieś zmiany kosmetyczne, zmiana zakończenia, wiadomo, ale środek? Najnormalniej wyciagany z mojej głowy. Pisze to na gorąco, pewnie aż za gorąco. Więc zrobię jakiś dystans. Oki, postać bohatera nie jest mi specjalnie bliska, za to jego przeżycia tak cholernie;))), moje, znane, codziennie przerabiane.
Dziwna to recenzja;))) Nie napisze słowem o czym, w sensie fabuły jest książka. Może nawet wcale nie być czymś wspaniałym w świecie literackim. Nie specjalnie mnie to obchodzi. I może to wszystko co w niej jest to także tylko iluzja, którą do siebie naciągnąłem;) Ale emocje...

4 komentarze:

M pisze...

"...Gdy zobaczyłem zdjęcie i twoje spojrzenie. Dlaczego wtedy tego nie widziałem? To było jak cios w brzuch..." - albo jakoś tak :). Ćwierć wieku ... Może to cena jaką się płaci za prawdę

tylkodlam pisze...

Jeśli tak to płacę ją z bólem i rozkoszą każdego dnia;) I marzę ...

cremonka pisze...

Zdecydowanie najlepsza powieść Murakamiego, moimi emocjami także zawładnęła. Podobnych odczuć doznawałam przy niektórych fragmentach "Kafki nad morzem":)))

tylkodlam pisze...

Kafka nad morzem czeka na półce;))) Jeszcze chwileczkę. To jak gołąbki. Już tyle lat je jem i zawsze są pyszne. Wiem jednak że gdybym miał je codziennie na obiad przez miesiąc, to długo bym na nie nie spojrzał;) Takie wydzielanie sobie przyjemności;)))