poniedziałek, 11 stycznia 2010

Andrzej Pilipiuk - Czarownik Iwanow


"Koktajl Królewna Śnieżka był to wynalazek pewnego miejscowego weterynarza, który sczezł z przepicia jeszcze przed wojną, ale jego pomysł nadal straszył. Koktajl robiony był w jakiś mętny sposób na bazie mleka i proszku do pieczenia. Królewna Śnieżka i siedmiu krasnoludków miał siedem procent, Królewna Śnieżka i dwunastu krasnoludków miał dwanaście procent, Królewna Śnieżka i czterdziestu rozbójników miał czterdzieści procent, a ostatni Królewna Śnieżka i kompania gwałcicieli miał 96 procent i nie zawierał już wcale mleka. Od zwykłego spirytusu różnił się jedynie nazwą. Wypili i odczekali chwilę, aby czterdziestu rozbójników przeniknęło do krwi."
Nie wiem czy to podświadoma sugestia, że to stare opowieści o Wendrowyczu czy świadoma ocena;))) - ale te są naprawdę super. Marzy mi się serial rysunkowy, albo pal licho nawet fabularny. I co tu recenzować. fajoska literatura rozrywkowa;)))
"Lucyfer podniósł z ziemi osmoloną manierkę. Odchylił szybę hełmu, ryzykując zatrucie i ostrożnie powąchał jej zawartość.
- Jakub Wędrowycz - zidentyfikował po zapachu producenta bimbru.
- A właśnie, że Jakub - Boruta zhardział. Należało się sukinsynowi do kotła. Tyle lat nas za nos wodził.
Kawał sufitu z jękiem runął za pobojowisko. Remont milenium. Co najmniej rok minie, zanim piekło znowu podejmie normalną pracę. Wargi Lucyfera ułożyły się w uśmiech pobłażania. Złość przeszła mu, jak ręką odjął.
- Ty, Boruta, jak trzeba wypić, łeb masz mocny, ale za to mózg jak ser szwajcarski - powiedział. - Tobie się wydawało, że Jakub Wędrowycz tak po prostu da się wpakować do piekła?
- Tak. I prawie się udało...
- Ty kretynie. Nie tacy próbowali."

Brak komentarzy: