czwartek, 29 kwietnia 2010

Andrzej Pilipiuk - Zagadka Kuby Rozpruwacza


"Dopił mętnego bimbru z musztardówki, zagryzł pasztetem z Burka sąsiadów i wyszedł przed chatę, gdzie wgramolił się na sanki i strzepnąwszy lejcami pomknął w ciemność."

"– Aaaaaa! Aaaa, aaaa, aaaaaaaaaaa, a aaaa aaaaaaaaa aaaaaaaaaaaaaa, aaaa! – dobiegło go gdzieś z za zakrętu.
– Uf – odetchnął z ulgą i ruszył spiesznie.
Cały ten teatr okazał się bardzo skomplikowanym miejscem, ale teraz nareszcie znalazł coś znajomego. Jakaś baba najwyraźniej została opętana! A zatem był na tropie upiora.
Drzwi garderoby były uchylone. Egzorcysta naszykował srebrny sztylet i zajrzał ciekawie do środka. Przeczucie go nie myliło. Pośrodku pomieszczenia stała wysoka, niebrzydka kobitka. Wyła w szale, aż na policzkach wystąpiły jej rumieńce. Już miał pospieszyć na ratunek gdy spostrzegł, że haniebnie się spóźnił. Wewnątrz garderoby uwijał się już jakiś niewysoki człowieczek. Dreptał wokół opętanej, wtykając jej tu i ówdzie strusie pióra.
Partacz – pomyślał Jakub.
A potem aż przysiadł z wrażenia. Człowieczek pomachał przed kobietą piórem i ta z miejsca przestała się wydzierać. Jej twarz odzyskała normalny wyraz. Podeszła do lustra i okręciła się.
– Dziękuję, panie Ignacy – powiedziała zupełnie spokojnym tonem.
Nie była nawet zachrypnięta, mimo że przed chwilą wyła z mocą co najmniej 80 decybeli!!!
– Niemożliwe – szepnął.
Odprawił w życiu sporo egzorcyzmów. Miał do czynienia z różnymi rodzajami opętania. Ale nigdy nie widział żeby skutki zapętlenia przez obce siły cofnęły się tak błyskawicznie i bez śladu. Tajemniczy Ignacy był fachowcem najwyższej klasy. Specjalistą... Kurde. Jakub przyznał z zawiścią, że ten gość jest lepszy nawet od niego! Jakim cudem nigdy o nim nie słyszał?"

"Stuknęli się nad stołem. Robot wychylił szklankę po czym opadł na fotel. Jakub od niechcenia pokręcił gałką potencjometru. Z terminatora strzeliły błękitne iskry, skóra nadpaliła się w kilku miejscach. Czerwony blask oczu zgasł.
Gospodarz wyłączył prąd. Wyciągnął robota z fotela i wyniósł go za dom. Tam rzucił koło sporego mrowiska. Do rana został sam metalowy szkielet. Egzorcysta wypolerował go popiołem i piaskiem a potem ustawił na polu jako stracha na wróble. Po kilku latach terminator zardzewiał, więc sprzedał go na złom. Wnukowi Jakub nic nie powiedział, że kiedyś będzie przywódcą ludzkości. Niech ma chłopak niespodziankę."


Nie ma tu specjalnie co recenzować;) Na pewno jest to jeden z lepszych zbiorów opowiadań o Jakubie.

Brak komentarzy: