sobota, 10 kwietnia 2010

Vicky Cristina Barcelona (2008)


Ledwo co oglądałem "Miłość i śmierć" W. Allena i to pobudziło mój apetyt na kolejne jego filmy. A tu na bilbordach zobaczyłem "najśmieszniejsza komedia Woody Allena". Normalnie bym pomyślał "skoro tak piszą to pewnie jakaś cienizna bo co nowszy jego film to NAJ". Tym jednak razem tego samego dnia miałem go w odtwarzaczu. Ani razu mnie nie rozbawił, ale to wcale nie znaczy że się zawiodłem;))). Specjalnie to nie liczyłem na komedię bo filmy typu "Bierz forsę i w nogi" niestety to przeszłość. No ale muzyka, klimat, Barcelona... relacja zakręcona, miłość na granicy niedostępnej w przeciętności. A wszystko prostymi środkami, na skróty, otwartym tekstem. Pewnie ten film to żadne arcydzieło, ale mi się podobał. Penélope Cruz pokazała burzę emocji. Pokazała coś co czasem wyczuwam w relacji ...
Już mam "Sen Kasandry";)))

jeśli streszczenie potrzebne to tutaj;)))
http://www.filmweb.pl/f405077/Vicky+Cristina+Barcelona,2008

Brak komentarzy: