czwartek, 15 kwietnia 2010

Intrygant - The Informant! (2009)

Trochę filmów Stevena Soderbergha już obejrzałem a ten w moich oczach cofa go solidnie wstecz aż do czasów "Seks, kłamstwa i kasety wideo" czyli coś koło 20 lat. Nie jest to krytyka. Raczej ocena klimatu filmu i sposobu realizacji. Daleko tutaj szukać np rozmachu akcji i aktorstwa jak np. w Ocean Eleven. Jest też coś z korporacyjnej aferalności jak w "Erin Brockovich" z Julią Roberts. Ok. Starczy. Tutaj właściwie ważny jest główny bohater. Zaplątany w kłamstwach. Chorobliwie kłamiący. Gdy wypowiada "wyznam prawdę" czy "teraz będę szczery" czy cos podobnego ... dalej kłamie. A co jest wartościa tego filmu? Oszukiwani wierzą i maja nadzieję, że tym razem mówi prawdę. Kolejna szansa. Jedna po drugiej. Druga po trzeciej... Naiwne. Ale tak jest w życiu przecież. Czyż sami nie dajemy kolejnych szans innym, czyż nie żyjemy dniem gdy sami nie będziemy musieli już kłamać?

Brak komentarzy: