poniedziałek, 5 kwietnia 2010

paczka filmowa i teatralna....

święta, a mnie grypa jakaś dopadła i zamiast ... nawet książki do ręki ... więc gapię się ;(((

Wolna chata - House Broken (2009)
Lubię Dannego DeVito i tylko dlatego włączyłem ten film. Ale nie aż tak. Nie polecam.

Armored (2009)
Tu gra Jean Reno. Liczyłem na dobrą sensację. Niestety dialogi jak i rozgrywanie akcji naiwne i przewidywalne. Nie jest ze mną aż tak źle bym coś takiego musiał oglądać. 10 minut to było aż nadto by wiedzieć co się będzie dalej działo. Odradzam.

Teatr TV - H.Ibsen "Hedda Gabler" (1974)
Nie będę tutaj klepał recenzji typu "Dramat ten do doskonałe studium ludzkich relacji i podążających za nimi emocji...". Ibsen jest jednym z ważniejszych dramatopisarzy i nie zasłużył sobie na to miano ciekawym nazwiskiem. Główna bohaterka to osoba totalnie pogubiona. To z jej ust jak pamiętam pada "Miłość, cóż za okrutne słowo.". A gdy zwierza się otwartym tekstem, że pragnie mieć nad kimś władzę przyjmuję to jako choć dość nielogiczne zachowanie to jednak szczere.
Wnioski końcowe - brak celu jest bardzo destrukcyjny dla człowieka.

Miłość Larsa - Lars and the Real Girl (2007)
Główny bohater Lars ma problem z bliskością względem innych, nawet dotyk sprawia mu ból. Ale poza tym "felerem" normalnie funkcjonuje w społeczności. Pracuje, chodzi do kościoła. Jeden z kolegów z biura pokazuje mu stronkę (ta strona istnieje naprawdę sic;))) ) gdzie można zamówić wymarzoną silikonową seks-lalkę. Zamawia sobie taką i przedstawia ją jako własną narzeczoną, rozmawia z nią, chodzi na spacery, kolacje. To szok dla rodziny, szok dla całej społeczności małego miasteczka w którym mieszka. Autorzy filmu eliminując tłum, ograniczając ilość dzieci dokonali zabiegu gdzie mieszkańcy zdali egzamin z braterstwa i tolerancji. Ciekawy film. Bardzo ciepły. tak ciepły, że polecam ... gorąco;)))

ps Tutaj jest tylko silikonowa lala, ale co się stanie gdy powszedne będą roboty typu Geminoid-F, zaprojektowany na wzór japońskiej modelki, pełen siłowników umożliwiających poruszanie się;)

Potega Smaku (1995)
Ponad dwugodzinny film dokumentalny o Zbigniewie Herbercie. To już któryś tego typu dokument o nim. Są wypowiedzi jego siostry, historyków literatury i literatów. Nie ma wywiadów z nim czy jego żoną lub kochanką;). Powstał więc materiał rzeczowy, o poecie i wieszczu, a nie o Zbyszku. Jednak wydaje mi się, że nie ma tutaj charakteru, który jest w naturze Herberta. O konflikcie z Miłoszem trzeba było wspomnieć, ale jako puentę podano, że się wzajemnie szanowali. O wyborczej również, ale i tutaj zaznaczono, że on był po prostu bardziej surowy. A gdy trzeba było dla przyzwoitości jakiś literatów na usługach reżimu wymienić to poleciał Andrzejewski i Broniewski. Tylko.
Autorom filmu zabrakło tej odwagi, którą posiadał ten kogo uznali za bohatera. Zabrakło im tej niezależności. On pisał nie patrząc czy mu to wydrukują. Oni kręcili mając na uwadze by przeszło w telewizji. To nie krytyka. Jedynie spostrzeżenie. Przecież dzięki temu mogłem to obejrzeć;)))

Zaklęci w czasie - The Time Traveler's Wife (2009)
Kolejna wariacja na temat podróżowania w czasie. Różnice polegają tylko w zasadach co wolno a czego nie i w jaki sposób sie to odbywa. Mnie ten obraz zmęczył i oglądałem go jednym okiem, w między czasie podsypiając;))) Jeśli już to polecam "Efekt motyla".

Enen (2009)
Borys Szyc jako lekarz psychiatra odkrywa w szpitalu pacjenta z amnezja, który nie ma nawet karty z historią choroby. Przenosi go do włąsnego mieszkania by poddać go terapii. oprócz tego prowadzi śledztwo by odkryć prawdę. Odkrywa. Przerażającą. Może jeszcze zdąży z ratunkiem... Kameralny thriller. Dobry film, ale nie miałem nastroju by "się wkręcić".

Zero (2009)
No i fajnie. O tym filmie mozna napisać albo, że to dno, albo że jest super. Ja zaryzykuję to drugie. Czemu zaryzykuję? Nie wiem jak wiele w tym sztuczności i zapożyczeń, a ile własnej inwencji twórcy. Wszystko jest kwestią ustalenia jak ten film oglądać;)
Właściwie to taki "berek" dobrze znany z amerykańskich początków filmów, gdzie kamera podąża za jedną postacią potem za następna i tak płynnie zmienia obiekty zainteresowań. Kończą się napisy początkowe i wszystko się uspokaja. ;))) Tam tak. Tutaj nie. Tutaj jest cały czas ktoś na planie. Starsza pani w autobusie wracająca od syna. Ktoś jej ustępuje miejsca. Potem ten ktoś robi zakupy za 6,50, a potem taksówkarz kupuje oranżadę i dalej już jedziemy z nim. I tak jak w życie "świat jest mały" i gdzieś sie losy krzyżują bohaterów. Ale to wciąż za mało by uznać ten film za jakiś super;))) Owszem cały czas coś się dzieje, cały czas szukam klucza by to ogarnąć. Przypomniałem sobie etiudy z "Kocham kino". I tak, po obejrzeniu całości można powydzielać tutaj osobne króciutkie, niezależne filmiki. Tutaj autor je poprzeplatał i spiął klamrą by nabrały spójności.
Więc jednak super;))) W końcu pierwszy raz oglądam tak skonstruowany film (albo nie pamietam wcześniejszych).

Amerykańska dziewica - American Virgin (2009)
Coś w stylu którejkolwiek części American Pie. Ameryka. Studenci. Akademiki. Imprezy. Seks. Ładna główna bohaterka, ale film na przewijaczu puściłem. Szkoda czasu.

Rec 2 (2009)
Horror hiszpański. Pierwszą część obejrzałem i podobała mi się pomysłowość przy niewielkim zaangażowaniu finansowym. Tym razem nic lepiej, tylko bardziej naiwnie. Ponieważ dawno nie obejrzałem żadnego filmu grozy dotrwałem do końca;))) ale żeby się bać czy jakieś wrażenia. Nie przewiduje bym zapoznał się z trzecia częścią;)

Miłość i śmierć - Love and Death (1975)
"- Modlisz się za Iwana?
- Tak. Twojego męża. Kochałam go jak zapewne wiesz.
- Chciałabym abyś miała coś po nim.
- Jesteś taka łaskawa.
- Zatrzymam szablę oraz złoty zegarek. A tu, daję ci jego wąsy.
- Będę je miłować.
- A także, resztki sznurków. Iwan nie wyrzucał sznurów.
- Wiem. To jeden z powodów dla których go kochałam.
- Rozumiem cię. Ja też kochałam go za te sznurki.
- Masz jeszcze coś dla mnie?
- Pomyślałam, że powinnyśmy podzielić się jego listami. Wolisz samogłoski czy spółgłoski?
- Wolę samogłoski. Zatrzymaj spółgłoski."


Dialog niczym z Monty Pythona. A najbardziej zdumiało mnie, że tego filmu Woody Alena nigdy wcześniej nie obejrzałem. To ten typ komedii, który kocham najbardziej;))) Fajnie, że jeszcze coś się przede mną takiego ukrywa;) A teraz nabrałem apetytu na jeszcze jakiś jego film.

Uczeń czarnoksiężnika - Krabat (2008)
Kiedyś chyba Czesi zrobili ekranizację tej powieść Otfrieda Preusslera z 1971 roku. Tym razem Niemcy. Tragedii nie ma. To naprawdę dobry film fantasy. Mogę jedynie polecić.

Teatr TV - Kay Mellor "Namiętna kobieta" (2009)
Pychotka;))). Owacja na stojąco i jeszcze prosiłbym autorkę na scenę.
Jak bardzo to prawdziwe, namacalne, nawet duch. Brawo!!!

i tak mi minęły dziwnie święta, zupełnie nieświątecznie;( choć wrażenia...

Brak komentarzy: