poniedziałek, 23 lutego 2009

Neil Gaiman - Księga Cmentarna


"- Ale zemściłeś się na nich. - Nik słuchał z rosnącą ciekawością.
- Na nich i wszystkich jego przeklętych pobratyńcach. O tak, zemściłem się, a moja zemsta była straszna. Napisałem i opublikowałem list, który przykleiłem do wszystkich londyńskich gospód i wyjaśniłe w nim, że od tej pory nie będę pisał dla nich ,lecz jeno dla siebie i potomności i że póki żyję nie opublikuję żadnego więcej wiersza - dla nich. Pozostawiłem tedy instrukcję, by po mojej śmierci me wiersze pogrzebać wraz ze mną, nieopublikowane, i dopiero gdy potomność pojmie mój geniusz i uświadomi sobie, że straciła setki moich poematów, dopiero wówczas trumna zostanie wykopana, wiesze wyjęte z mej zimnej dłoni (...)
- I po śmierci wykopali cie i wydali twoje wiersze?
- Nie, jeszcze nie.
- Zatem... To twoja zemsta?
- W istocie, i to niezwykle potężna i przebiegła (...)"

Mroczna sceneria, "normalna" dla dzieci wychowywanych w zachodniej kulturze (helloween). Osobiście przepadam za tego typu literaturą "dziecięcą", ale dałbym dopisek od lat 10. I nawet nie przypuszczałem, że tak wiele może się dziać na cmentarzu, że to tak ruchliwe miejsce pełne swoistych ceremonii i praw.

ps ciekawe, czy udział Krakowa to inwencja tłumacza, czy tak szeroka wiedza Gaimana.

Brak komentarzy: