sobota, 28 lutego 2009

Teatr OffDeBitch i Teatr Brama - Gaz

Miałem super humor, (niestety) zupełnie nie na ten spektakl;( Terroryści opanowują teatr na Dubrowce w Moskwie. Jaką tragedią się to zakończyło pamiętamy. Jako fundament autor wybrał jednak relację Sparty i Rzymu. Bezpieczniej, artystyczniej, symboliczniej. Wprowadzenie jako, że czułem do czego zmierza rozbawiło mnie. Tłumiłem uśmiech jak mogłem by nie przeszkadzać aktorom (a może to radość, że jestem w teatrze;) ). Potem rozpoczęło się pieśnią, a siostra powiedziała, że poczuła się wtedy jak na szkolnym przedstawieniu, ja żyłem nadzieją, że to jednak nie tak będzie wyglądało. A potem się zaczęło. Bez rekwizytów, bez scenografii - a to przecież zawsze wymaga od aktorów dodatkowej pracy by obronić swą grą przedstawienie, tu nie ma znikąd pomocy. I oni zagrali, dali z siebie tyle ile potrafili, ile mogli, poczułem power. Gdy krzyczeli to czułem, że to naturalne codzienne zachowanie, gdy ktoś kogoś przytulał to było wynikiem potrzeby serca a nie scenariusza. Nie wnikam czy byli to profesjonaliści czy amatorzy. Widziałem jak to że mogą grać jest dla nich nagrodą gotowi dla niej wyprówać flaki. Choć było to bardzo skromne, kameralne czułem tą pasję. A to cenię najbardziej, to nigdy nie kłamie. "Zabłądzę" tam jeszcze nie raz i wiem, że się nie zawiodę.

Brak komentarzy: