Po wczorajszym spektaklu wymagającym ogromnego skupienia szedłem na dzisiejsze gotowy na kolejną porcję emocji. Nie czytałem recenzji, nic. Tak lepiej. Wyobrażałem sobie, że zrobią jakąś modną współczesną wersję z minimalizmem scenograficznym. Ale gdzieś dzwonek alarmowy się odzywał. Nic dziwnego. Przecież oglądałem wybitną (nie boję się użyć tego słowa) ekranizację z Johnem Malkovichem, Michelle Pfeiffer, Umą Thurman i m.in. Keanu Reevesem. Jeśli pójdą tym samym tropem łatwo im będzie przeistoczyć się w zwykły kuglarski teatrzyk. Z czy do ludzi;))) Pokazują się pierwsze postacie, stroje epokowe. Słyszę cichutkie i nieśmiałe - ratunku, nie przyszedłem na dobranockę. Ale to teatr i jego magia. Aktorzy zagrali świetnie. Tam gdzie miało być wesoło gotowi byli zbratać się nawet z kabaretem by salwy śmiechu miały swą moc. I w niepostrzeżoy sposób poprowadzili nas, widzów od komedii po tragedię (tytułowe "niebezpieczne" to oczywista tego zapowiedź).
Było super. Jestem niewybrednym smakoszem teatralnym. Na niewielu byłem przedstawieniach - przecież wszystkie mi sie podobały.
I tak sobie myślałem patrząc na repertuar - Plotka - widziałem, Dzień świra też, Piaf również. Wszystko filmowe adaptacje. To się nie liczy. Mam jeszcze co oglądać;)))
ps słowa o treści nie napiszę, po co?;)))
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz