czwartek, 1 stycznia 2009

Przeżyć z wilkami

Na początek sylwestrowego maratonu filmowego coś trudniejszego, taki przynajmniej mam zamiar. Belgia, żydowska rodzina, znowu;(. Jest wojna, rodzice zginą, dziewczynka zamieszka z wilkami. Łatwy zabieg by ją "oswobodzić" i umieścić w tytułowej akcji. Tak też się dzieje, ale to staje się tylko epizodem. Sześcioletnie dziecko zimą dociera do Polski. Jakiś imbecylizm twórców, mam problem by wyobrazić sobie spacer przez Rzeszę w takich warunkach, a może to zupełnie normalne tylko ja tego nie widzę. Potem jednak wyłania się prawdziwe przesłanie. Znów uprawiana martylologia holocaustu, znów wykorzystująć tych najsłabszych - dzieci gra się na uczuciach i uczy historii.
Dwa "kwiatki - chwasty"
- Kondukt Żydów ochraniany przez dzielnych niemieckich żołnierzy przed dziećmi rzucającymi w nich kamieniami i wykrzykującymi po polsku "precz z naszego kraju" to jak kibice drużyny przyjezdnej chronieni przed miejscowymi kibolami.
- Dobrzy Rosjanie, niczym cyganie z "Czekolady" z ukochanym Stalinem opiekujący się bezdomną Żydówką.

Ładnie rozpocząłęm maratonik, nie ma co;)))

Brak komentarzy: