sobota, 31 stycznia 2009

Christopher Moore - Ssij, mała, ssij


"Uśmiechnęła się jak kot w przetwórni tuńczyków"
"Z oddali wyglądali jak banda nicponi opłakująca lizaka"

Sporo tu takich dziwnych porównań, ale to u Moore norma. Fajnie wplatane postacie z innych jego książek. Dzienniczek pomagierki wampirów jak "Pamiętnik starego subiekta" w Lalce, ale zupełnie, zupełnie;))) inaczej - i to jest dość mocna strona książki. A generalnie czysto rozrywkowa i całkowicie bezwartościowa pozycja z dość nierównymi jednak momentami. Po następną książkę autora pewnie sięgnę nie szybciej niz za kilka miesięcy. Ta mnie deczko rozczarowała.

Brak komentarzy: