wtorek, 16 marca 2010

Lewis Carroll - Alicja w krainie czarow


"Pan Lew by raz chory i leżał w łóżeczku,
Więc przyszedł pan doktor:
- Jak się masz, koteczku?
- Niedobrze, lecz teraz na obiad jest pora -
Rzekł Lew rozżalony i pożarł doktora."


Kolejna porcja odrabiania zaległości z dzieciństwa. I tu się strasznie zawiodłem bo nie znajduje tej ponadczasowości, tego mistycznego przesłania. Nie dostrzegam tej nadinteligencji w tym "dziele". Czy sie to nam śni czy wymyślamy sobie świadomie. Myśl ludzka osiodłana wyobraźnia nie zna granic. Gdy byłem mały to u mnie również walety tańczyły z damami. To chyba normalne;)

ps ale żeby nie było - to dobra i przyjemna w czytaniu lektura;)

Brak komentarzy: