piątek, 19 marca 2010

Outlander (2008)


Całkiem niezły film. Nie będę strzelał jednak ochów i achów. Klimat z Wikingami jest fajny. Zawsze to ociera się o fantasy. I w istocie pojawia się jakiś potwór. I pojawia się też kosmita ze swoim statkiem kosmicznym. I zabija potwora;). Finezja z najwyższej półki pobrana;))). Pobrzmiewa mi tu Ursula LeGuin i jej seria Ekumena gdzie zgrabnie łączy dwa gatunki fantastyczne. Ale też jak dla mnie robi to bez większego polotu. Jest jednak cos co warto zaznaczyć. Plenery. Robią świetny klimat, czarują. Tak łatwo wtedy uwierzyć w tą opowieść...

Brak komentarzy: