czwartek, 2 kwietnia 2009

Mark Twain - Pamiętniki Adama I Ewy

To było kiedyś, jeszcze w czasach liceum, kiedy nie wszystko było na wyciągnięcie ręki, nie było dostępne tak jak obecnie. Bardzo dobry znajomy dał mi którąś kopię maszynopisu. Zobaczyłem nazwisko autora i spytałem z niedowierzaniem "Czy to ten od Tomka Sawyera?". Potwierdził. Ja jednak mu ufałem i wieczór spędziłem na tej lekturze. Pamiętam, że nie jeden raz czytałem ten niewielki, lecz zgodnie z zasadą "że nie rozmiar" wspaniały tekst. Do dziś przechowuję tą kopię, bardziej z uwagi na treść niż z sentymentu, chociaż głowy nie dam;))). Wczoraj wieczorem przeżywałem, delektowałem się, rozkoszowałem "Pamiętnikami..." w postaci audio, a chciałem raptem by ktoś opowiedział mi bajkę na dobranoc;).
O fabule słowa nie napiszę, jeśli ktoś mi zaufa to sam przeczyta. Ja gwarantuję płacz ze śmiechu i wzruszenia;)

Brak komentarzy: