środa, 25 marca 2009

Z PRZESZŁOŚCI - Alistair MacLean

W wieku ciutpolicealnym z racji, że Frederick Forsyth pisał malutko substytutem literatury sensacyjnej był dla mnie m.in. Alistair MacLean. Robię drobne porządki w książkach i myślę, że poświęcenie temu autorowi drobnej notki na blogu się należy. A odświerzenie pamięci nie zaszkodzi
- Athabaska - nie pamiętam fabuły, rzadnych wrażeń
- Air Force One zaginął - nic nie pamiętam
- Cyrk - jak wyżej
- Czterdzieści osiem godzin - nie pamiętam fabuły, ale kojarzę, że podobała mi się
- Działa Nawarony - o tak jego książki o II Wojnie Światowej są doskonałe, czy jednak fabułę pamiętam dzięki książce czy filmowi, tego nie rozstrzygnę
- Goodbye Kalifornio - nie pamiętam fabuły, ale mam pozytywne wrażenia
- HMS Ulisses - moja ulubiona, czytałem ze dwa razy a końcowy fragment za każdym razem ściskał za gardło, też o II Wojnie Światowej;)
- Jedynym wyjściem jest śmierć - rzecz się działa w świecie wyścigów samochodowych i było takie sobie
- Komandosi z Nawarony - podobnie jak "Działa Nawarony"
- Lalka na łańcuchu - to była nędza, ale tu efekt spotęgowała jakość przekładu
- Mroczny krzyżowiec - nic nie pamiętam
- Na południe od Jawy - znów pustka
- Noc bez brzasku - fabuły "oczywiście' nie pamiętam
- Nocna straż - tytuł z obrazu Rembranta, nic wspólnego z "Patrolami";))), i tylko tyle, rzadnych wrażeń
- Ostatnia granica - tu nawet mam wątpliwości czy czytałe, ale widzę, że ktoś musiał więc chyba ja
- Partyzanci - podobna do Komandosi z Nawarony miejscem i czasem, podobała mi się
- Przełęcz Złamanego Serca - super powieść sensacyjna w konwencji westernu i do tego w pociągu, na wszelki wypadek ma dwa egzemplarze;)
- Pociąg śmierci - fabuła utrwalona przez film z Brosmanem, pociąg z bombą atomową, ale książka była bardzo szybka
- Rzeka Śmierci - nic nie pamiętam
- San Andreas - chyba mi się podobała
- Santoryn - to było bardzo mizerne, ale o czym nie pamiętam
- Siła strachu - nic nie pamiętam
- Stacja arktyczna "Zebra" - bardzo podobała mi się swym klimatem i intrygą szpiegowską
- Szatański wirus - to było coś kiepskiego
- Tabor do Vaccares - tą powieść pamiętam jedynie z tego, że cholernie mi się podobała, to wrażenie przechowuję do dziś, a ponieważ fabułę pamiętam przez mgłę (jakiś cyrk), to może przeczytam ją jeszcze raz
- Tylko dla orłów - tu nie ma specjalnie o czym pisać, film ostatecznie zamazał wrażenia z przeczytania lektury, ale tak czy siak dosonale wymyśłona intryga
- Wiedźma morska - nic nie pamiętam
- Złota Dziewczyna - znów pustka,
- Złote rendez-vous - kojarzę jedynie, że podobała mi się
- Złote wrota - była fajna, ale o czym? nie pamiętam, chyba jakiś most (jest na okładce)

Jaki z tego wniosek. Nie przeczytałem może dwóch książek MacLeana. Pamiętam raptem kilka. Większość bez specjalnej wartości. Kilka napisanych pewnie by wywiązać się z kontraktów. I tak się zdarza, tak się rodzi makulatura. Dlaczegoś jednak je przeczytałem. HMS Ulisses, Przełęcz Złamanego Serca czy Tabor do Vaccares to perełki literatury sensacyjnej, może więc po to by je wyłowić. Pozostawię sobie choć złudzenie, że właśnie po to;).

ps Ciekawe jak mi pójdzie z Jackiem Higginsem, Grahamem Mastertonem lub Jamesem Herbertem?;)))

Brak komentarzy: