sobota, 2 maja 2009

1612


Wyprawa polskiego wojska na podbój Moskwy. Film zrealizowali Rosjanie i jest to zdecydowanie ich "ku po krzepieniu serc";). Choć oparty o fakty historyczne, jest antypolski na wskroś. Armia Polska tłukąca pół Europy prowadzona przez bezwzględnego pułkownika, przegrywająca bitwy dzięki jednej skórzanej armacie;), obrywa od dziewek czy chłopów - mistrzów fechtunku. Przypominają mi się sceny z "Szoguna" gdy samuraje, nie robiący nic ponad trening posługiwaniem się kataną zachowują się jak amatorzy wobec przybysza, który właśnie zobaczył miecz i tnie ich na plasterki;))) Lachy to te złe, bezduszne ludzie, pozbawieni honoru, mordujący i gwałcący, a Rosjanie szlachetni, mądrzy (każdy w to uwierzy, magia kina, ale kiedyś przechodzili przez nasze ziemie i pamięć została;( ). Troszkę na nasze patriotyczne ambicje wjechali, a scena gdy dzieci widzą jadących husarów i wołają "mamusiu, anioły!!!" a potem ci sami "aniołowie" mordują kobiety i dzieci. I ostatnie zdanie "Polacy i Litwini opuścili spustoszony kraj i ... poddali się". A w tym wszystkim uczestniczył szanowany przeze mnie Michał Żebrowski. Hańba? Z czegoś trzeba żyć, jak nie on to byłby ktoś inny, itp. Czy aby na pewno? Swoją grą właśnie uwiarygodnił całą tę hecę, sorry - historię;(((
No dobra, tyle żalów. Realizacja filmu super. Nasze "Ogniem i mieczem" to bieda z nędzą przy "1612". Efekty hollywoodzkie, jak husaria to aż miło popatrzeć na jej potęgę (no potem mniej, ale nie będę zaczynał). Doskonale wplecione motywy fantasy - starzec przepowiadający przyszłość, jednorożec, wizja najemnika opiekuna. Przecież Joanna D'Ark też miała mistyczne doznania. Naprawdę mało jest tak dobrze zrealizowanych filmów z tamtego okresu.

ps Niestety nie wytrzymałem i pogrzebałem w opracowaniach historycznych (w fimie nawet nie podano nazwiska polskiego przywódcy;) ). Pod koniec pada informacja, że wojska polskie poległy w trakcie oblężenia Kremla. A co na to historycy "Po zawarciu układu 8 września Moskwa otworzyła bramy przed Polakami. Żółkiewski stanął z wojskiem na Kremlu, Wasyl i Dymitr Szujscy zostali jego jeńcami. Opuszczony przez większość stronników Dymitr Samozwaniec II zginął z rąk skrytobójców. Hetman został faktycznym panem Rosji. Ale wszystkie jego plany polityczne zniweczył niebawem Zygmunt III, który nie zaakceptował układu moskiewskiego, nadal oblegał Smoleńsk, sam chciał zostać carem." i dalej "Sama wojna trwała jednak znacznie dłużej. Dopiero podpisany w 1618r. rozejm w Dywilinie przyznający Rzeczpospolitej ziemie: smoleńską, siewierską i czernihowską na jakiś czas unormował stosunki polsko-rosyjskie."
To tego, że byli agresorem w trakcie drugiej wojny światowej się nie przyznają, co zrobili m.in. w Katyniu też, więc nie dziwota, że i tu jest inaczej. Jaka musi tkwić wiekowa nienawiść, iż wstyd wspomnieć, że czterysta lat temu Polak rządził Rosją. I boli, że świat będzie poznawał taką historię, a niestety będzie;(. A "Katyń" Wajdy Europa ocenzurowała i nie wprowadziła do dystrybucji kinowej. Cóż, na przemoc nie ma rady.

Brak komentarzy: